Na pierwszy rzut oka może wyglądać jak przerośnięta wersja znanego nam wszystkim banana - słusznie, bo z botanicznego punktu widzenia, to owoce tego samego gatunku. Jednak różnicę poczujemy gdy tylko dotkniemy jego skórki - twarda, trudna do obrania, w kolorach od zielonego, przez żółty do czarnego. Jeśli już jednak uda nam się go otworzyć i nieświadomi spróbujemy surowego miąższu - smak który poczujemy będzie raczej smakiem surowych ziemniaków niż popularnego owocu - bohaterem dzisiejszego wpisu jest bowiem mało znany w Polsce banan warzywny.
Zacząć należy od wyjaśnienia nazwy, gdyż jak wiele egzotycznych produktów nie ma ona powszechnie przyjętego odpowiednika w języku polskim. W języku angielskim warzywo to (tak, warzywo, gdyż takie ma zastosowanie w kuchni, o czym za chwilę) określane jest jako plantain w odróżnieniu od słowa banana. W obszarze hiszpańskojęzycznym, gdzie często stanowi podstawę diety, wszelkie odmiany bananów (a jest ich całe mnóstwo!) nazywa się zbiorczo mianem plátano z dodatkowymi określeniami na poszczególne rodzaje. W języku polskim czasem można się spotkać z określeniem "platan" - ale tej nazwy zwykło używać się w odniesieniu do rodzaju drzew popularnych na południu Europy (choć można też znaleźć w Polsce) z charakterystyczną korą, natomiast "plantan", czyli spolszczenie angielskiej nazwy brzmi nieco nienaturalnie.
Prawdopodobnie uprawa bananów rozpoczęła się na obszarze Azji Południowo-Wschodniej, a na kontynent amerykański została przeniesiona w XVI w. przez europejskich kolonizatorów. Wykorzystywani na plantacjach Nowego Świata niewolnicy pochodzili z Zachodniej Afryki, stąd też do dziś widać podobieństwa między niektórymi potrawami z bananów przygotowywanymi w Afryce i Ameryce. W zależności od tego, jak bardzo są dojrzałe, przeznacza się je do innych celów, w uproszczeniu można podzielić je na dwie główne kategorie:
Prawdopodobnie uprawa bananów rozpoczęła się na obszarze Azji Południowo-Wschodniej, a na kontynent amerykański została przeniesiona w XVI w. przez europejskich kolonizatorów. Wykorzystywani na plantacjach Nowego Świata niewolnicy pochodzili z Zachodniej Afryki, stąd też do dziś widać podobieństwa między niektórymi potrawami z bananów przygotowywanymi w Afryce i Ameryce. W zależności od tego, jak bardzo są dojrzałe, przeznacza się je do innych celów, w uproszczeniu można podzielić je na dwie główne kategorie:
- plátano verde (a nawet samo verde): banan najmniej dojrzały, o zielonej i twardej skórze i twardym, jasnym miąższu, zupełnie niesłodki. Nadaje się do spożycia wyłącznie po obróbce termicznej. Można je smażyć, gotować, piec, przygotowywać puree, nadają się jako dodatek do mięs i ostrych sosów. To właśnie ten rodzaj używa się do przygotowania słynnych tostones (przepis wkrótce).
- maduros: ich nazwa znaczy tyle, co "dojrzałe". Ich skórka jest miększa (jeśli jednak jest zbyt miękka, nie kupujmy takiego banana), a im ciemniejsza, tym banan jest słodszy.Również mają szerokie zastosowanie w kuchni, lepiej łączą się słodkimi smakami niż ostrymi, najczęściej są smażone lub pieczone. Najsmaczniejsze, gdy skórka jest niemal całkowicie czarna - łatwo się wtedy obiera, miąższ jest bardzo słodki, ma atrakcyjny żółto-pomarańczowy i intensywny aromat, stanowią bazę pysznych deserów, ale nie nadają się do jedzenia na surowo! Najlepiej kupić twardego banana i pozwolić mu spokojnie dojrzeć na szafce w kuchni.
od lewej: platano verde, maduro i popularny banan
- z obu stron należy odciąć końcówki banana
- ostrym nożem dokonujemy dwóch nacięć wzdłuż skórki
- podważamy kciukiem skórkę na końcu banana i energicznym ruchem przesuwamy palec w dół, dzięki czemu odejdzie pierwsza cześć skórki
- reszta skórki powinna dać się obrać bez problemu ręcznie, można dokonać dla ułatwienia jeszcze jednego nacięcia. Nie obierajmy banana warzywnego nożem!
- po obraniu można banany pokroić i włożyć do osolonej wody do czasu aż będą nam potrzebne, dzięki temu nie stracą koloru
No proszę , pierwsze widzę :) Fajne !
OdpowiedzUsuńmam doniesienia, że już w niektórych miejscach w Polsce można je kupić ;)
OdpowiedzUsuńHaha a mój tata ostatnio go kupił i czekaliśmy, aż się zrobi żółty :)
OdpowiedzUsuńi jak go wykorzystaliście ?
Usuńwkładali sobie w odbyt
Usuńxd
UsuńSpotkałam się już z tymi "bananami", ale tylko wirtualnie - w przepisach. Chętnie bym kupiła gdybym gdzieś je zobaczyła :)
OdpowiedzUsuńznajomi z Warszawy donosili parę dni temu, że widzieli je gdzieś w Warszawie, ale czy w innych częściach Polski jest szansa - tego nie wiem ;)
Usuńna pewno są w hurtowniach selgros i cena całkiem przystępna, coś trochę ponad 5pln
UsuńJa znalazłem w sieci Lidl i w jakimś warszawskim sklepie z indyjską i orientalną żywnością.
UsuńCzy to jest właściwe tłumaczenie nazwy tych bananów? Banany warzywne?
OdpowiedzUsuńo problemie z ich nazewnictwem w języku polskim piszę w drugim akapicie ;) Mi osobiście ta nazwa wydaje się najsensowniejsza i nie pozostawia wątpliwości o co chodzi, choć pewnie marketingowo jest średnia.
Usuńwielokrotnie widziałam , ale nie wiedziałam jak używać:)
OdpowiedzUsuńzachęcam do spróbowania, stopniowo planuje dodawać kolejne przepisy :)
UsuńCo do obierania, to odcina się oba konce nacina wzdłóż skórkę i wrzuca do gotujacej się wody, po 2 minutach skórka niemal sama odchodzi :)
OdpowiedzUsuńBanany "mączyste" są pyszne ale u nas nie widziałam ich.Moim zdaniem nawet smażone-niedojrzałe są niesmaczne-po usmażeniu wtedy są suche i niedobre. Natomiast kiedy miąższ jest już pomarańczowy i aromatyczny są pyszne-i to zarówno po obróbce termicznej jak...i na surowo-tylko nie zje się tego dużo ;) Żałuję,że nie można ich kupić u nas.
OdpowiedzUsuńUwielbiam je . Jako ze moja rodzinka nie jje zboz, uzywamy ich do robienia krakersow, babeczek, a nawet pizzy. Dla mnie rewelacja!
OdpowiedzUsuńa gdzie je kupujecie?
UsuńW Polsce można kupić w Lidlu
UsuńKupowałam też w Auchan.
Spędziłem służbowo dwa tygodnie w San Salvadorze, plantains to podstawa diety. Słodkie smażone każdego dnia na śniadanie w hotelu ze śmietaną, zielone natomiast jako dodatek do obiadu.
OdpowiedzUsuńNa codzień mieszkam w Niemczech, plantains można kupić w wiekszym REWE lub REALU, cena 2 euro za 3 w paczce firmy DOLE. W Polsce nie spotkałem sie niestety.
Pozdrawiam
W Warszawie mozna je kupic np. w malutkim sklepie Little India na Domaniewskiej. Dostawy sa co wtorek. Maja tez maniok, okre i inne warzywa i przyprawy. Polecam zajrzec.
OdpowiedzUsuńEXTRA!!! Maniok jest też przesuper!! (cassava znaczy!)
UsuńW Lidlu w Poznaniu widziałam
UsuńOd roku mieszkam w Kolumbii i tutaj platano jest podstawa. Najlepiej to pokroic w grube plastry i usmazyc na glebokim oleju, albo przed smazeniem rozgniesc na placki. :)
OdpowiedzUsuńostatnio czasem bywają w Selgosie... (przynajmniej w Poznaniu)
OdpowiedzUsuńCiekawy info o plantanach - tutaj znalazłam info o innych mało znanych u nas odmianach bananów www.odzywianie.info.pl/przydatne-informacje/artykuly/art,Banany-ciekawostki-i-wartosci-odzywcze.html
OdpowiedzUsuńKupiliśmy je z rodziną. usiedliśmy w kółku i czekaliśmy aż stanie się żółty i dojrzały, no ale nie pykło ... Bardzo się na nich zawiodłem. ponieważ lubię młode, żólte i dojrzałe
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Krzystof
na pewno są w hurtowniach selgros i cena całkiem przystępna, coś trochę ponad 5pln
OdpowiedzUsuńTL=1 Maduros, olej kokosowy, sok z 1 pomaranczy, cukier, mala patelnia.
OdpowiedzUsuńPokroic wzdluz I smazyc w syropie. Mozna podac z jogurtem, dla mnie rewelacja.
Już wiem dlaczego ci ludzie z bananery mówią: "Tylko europejczycy i świnie to jedzą. ". Te banany smakują jak powietrze. nie są ani dobre, ani niedobre. Ale naprawdę, nie chcę ich już nigdy więcej jeść. Smażone są trochę lepsze, niż gotowane. Ale naprawdę, nie polecam.
OdpowiedzUsuńWitam, od 4 lat jestem żoną Nigeryjczyka i w naszej diecie jest na co dzień. Mój 2 letni syn zajada się nim. Jest bogaty w witaminy i minerały, ( ja jadam go na anemię). my jadamy go w jednej postaci kroję w plastry dojrzały "banan" i smażę na patelni na złoty kolor. Zawsze czekamy aż będzie żółty gdyż wtenczas jest miękki, zielony jest twardy i mało smaczny. Byłam swego czasu w Nigerii i tam przyrządzane Planten jest nie do porównania , rozpływa się w ustach!! Mieszkamy w Niemczech i tu Planten dostępny jest w każdym sklepi. Pozdrawiam i życzę wszystkim smacznego :)
OdpowiedzUsuńJa jem surowe takie z żółta skórka i są bardzo smaczne. W środku mają male pesteczki. Skóra schodzi prawie jak z tradycyjnych bananów.
OdpowiedzUsuńW lidlu są
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam w Lidlu, nie czytając wcześniej nic na ich temat ugotowałam- tak jak było napisane w sklepie, że do gotowania. Były niestety zielone i niesmaczne, nie wiedziałam, że muszą dojrzeć. Smakowały jak stare ziemniaki gotowane w parniku dla świń. Rodzinka nastawiła się na wykwintny deser , a tu wielkie rozczarowanie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńoczekiwałam na tej stronie na przepisy (nie tylko najprostsze - usmażyć) a nie jedynie na wrażenia
OdpowiedzUsuń